niedziela, 30 grudnia 2012

Boże Narodzenie w Faro

Boże Narodzenie było pierwszą od września sytuacją, kiedy nasz duet musiał się rozdzielić. Martyna wróciła na święta do Polski, a ja zostałam w Faro.

wtorek, 18 grudnia 2012

Wielka Portugalska Wycieczka: Dolina Douro- kraina winem płynąca.

Kontynuujemy wspominanie naszej podróży po północnej części Portugalii. Dziś zapraszamy Was do poznania chyba najbardziej znanego jej produktu- wina, którego nazwa pochodzi od nazwy miasta, w którym powstaje - porto. Na początku należy sprecyzować, że porto nie jest winem, a winem wzmacnianym. My naszą przygodę z Porto rozpoczęłyśmy w winnych piwnicach Calem, położonych w Vila Nova de Gaia. Postanowiłyśmy poznać historię porto, jego rodzaje i oczywiście skosztować oferowanych wyrobów. Pierwsza wizyta w Calem zakończyła się samą degustacją, ze względu na późną porę, zwiedzenie wystawy z anglojęzycznym przewodnikiem nie było możliwe. Podczas degustacji spróbowałyśmy dwóch rodzajów, spośród licznej oferty win. Po pełnym emocji i wrażeń dniu wprawiło nas ono w dobry humor.

niedziela, 9 grudnia 2012

Wielka Portugalska Wycieczka: Porto - dzień II

Poranek drugiego dnia w Porto powitał nas deszczem. Niestety, pogoda nie uległa przez noc poprawie. Upewniłyśmy się, że nasz samochód w ciągu nocy nie zniknął z miejsca parkingowego i przygotowałyśmy się do kolejnego pełnego wrażeń dnia. Następnie pożegnałyśmy przemiłych właścicieli pensjonatu . Cena noclegu zawierała małe śniadanie w pobliskiej kawiarence. Dla nas była to ciekawa okazja do kulturowej lekcji. Portugalczycy tradycyjnie jedzą posiłki poza domem, począwszy od śniadania. Śniadania w Portugalii nie są tak obfite, jak w Polsce. Bardziej przypominają poranną przekąskę. Panie popijały swoje małe kaweczki i plotkowały jedząc croissanty, panowie analizowali poranną prasę zagryzając wiadomości z pierwszych stron gazet bułką, a my planowałyśmy zwiedzanie. Po małym śniadaniu i obserwacji śniadaniowych obyczajów Portugalczyków w małej kawiarence powróciłyśmy do centrum miasta, które oczarowało nas dzień wcześniej.

środa, 5 grudnia 2012

3 miesiące w Portugalii, czyli jak dobrze być blogerką

To już 3 miesiące od naszego przyjazdu do Portugalii!
Od 3 miesięcy zwiedzamy, fotografujemy, opisujemy i dzielimy się w Wami tym, co nas tu spotyka. Gdy 5 września wsiadałyśmy do samolotu w Modlinie, ze świadomością długiej podróży i przygód związanych z poszukiwaniem mieszkania i aklimatyzacją w obcym kraju, ciekawość mieszała się z obawami, chęć doświadczenia nowego, z niepokojem związanym z pozostawieniem w Polsce całego dotychczasowego życia.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Szlakiem Portugalskich Targów - Faro

Wyprawę na targ w Olhao planowałyśmy od początku pobytu w Portugalii. Niestety, każdej soboty coś stawało nam na drodze. Brzydka pogoda lub zmęczenie po piątkowych spotkaniach z przyjaciółmi skutecznie odstraszały nas od udania się na targ. W końcu postanowiłyśmy zrealizować nasz plan. Promienie słońca wpadające przez okna w sobotni poranek zachęciły nas do wstania. Szybkie śniadanie i wyruszyłyśmy. Do Olhao planowałyśmy dojechać pociągiem. Dotarłyśmy na peron na czas. Spóźniający się pociąg sprawił, że zaczęłyśmy podejrzewać, że to kolejna z naszych kolejowych przygód. I oczywiście nasze podejrzenia były słuszne. Okazało się, że pomyliłyśmy godzinę odjazdu. Kolejny, według rozkładu miał jechać do Olhao za 1,5 godziny. Cóż więc zrobić z tak pięknym porankiem? Stwierdziłyśmy, że dobrą alternatywą będzie odwiedzenie targu w Faro.

piątek, 23 listopada 2012

Wielka Portugalska Wycieczka: Porto część 1

W środowy poranek, po wczesnej pobudce i 50- minutowym locie szczęśliwie wylądowałyśmy w Porto. Znajdujące się na północy Portugalii miasto położone jest na dwóch brzegach rzeki Douro, przy jej ujściu do Oceanu. Jest drugim po Lizbonie najważniejszym miastem kraju.
 Po odebraniu samochodu z wypożyczalni ruszyłyśmy w drogę do miasta. Jak się okazało prowadzenie samochodu na trasie dojazdowej do Porto nie należy do najłatwiejszych czynności. Na domiar złego w mieście, jak i na jego obrzeżach  panował spory ruch. Wszystko to można było jakoś oswoić, jednak nasze nastroje psuła wyjątkowo niekorzystna pogoda. Ciemne chmury i rzęsisty deszcz nie dawały nadziei, że tego dnia uda nam się coś zwiedzić.

środa, 14 listopada 2012

Wielka Portugalska Wycieczka - wprowadzenie

Pomysł udania się na Wielką Portugalską Wycieczkę kiełkował w naszych głowach od momentu, gdy dowiedziałyśmy się, że zakwalifikowałyśmy się na wymianę w ramach programu Erasmus. Od początku wiedziałyśmy, że celem naszego pobytu będzie zwiedzenie możliwie jak największej części Portugalii. Bardzo chciałyśmy odwiedzić Porto i Lizbonę. Początkowo miały być to oddzielne wycieczki. Wizyta mamy stała się pretekstem, by stworzyć nowy plan i podczas jednej wycieczki zwiedzić Porto, Lizbonę, ale też wiele innych mniejszych miejscowości i uzyskać przez to pełniejszy obraz kraju.

sobota, 10 listopada 2012

Wycieczka uniwersytecka studentów turystyki - Aldeia da Pedralva i Caldas de Monchique

W niedzielny wieczór otrzymałyśmy e-mail od profesor prowadzącej jedne z zajęć, na które uczęszczamy. Wiadomość zawierała informacje o mającej się odbyć we wtorek, jednodniowej wycieczce naukowej. A że wycieczki uwielbiamy, postanowiłyśmy jednogłośnie: JEDZIEMY!
I tak we wtorkowy poranek, wyposażone w torby z ciepłą odzieżą, prowiant, aparaty fotograficzne i kubki z gorącą kawą udałyśmy się na miejsce zbiórki. Tam spotkałysmy innych studentów, w tym wyjątkowo liczną reprezentację Polski. Szybko okazało się, że założenie, że wyjedziemy o planowej porze było błędne. Około trzech kwadransów po planowanym wyjeździe, nasi portugalscy koledzy i koleżanki nieśpiesznie zajęli miejsce w autokarach i ruszyliśmy w drogę.

środa, 7 listopada 2012

Dwa miesiące w Portugalii

Nasze podróżnicze dwa miesiące w Portugalii to:
1 lot samolotem
4 podróże pociągiem
3 wynajęte samochody
2200 kilometrów przejechanych samochodem
30 odwiedzonych miejscowości
i 9 plaż
20 wpisów opublikowanych na blogu
10 000 zrobionych zdjęć
63 dni radości
... i nieskończenie wiele chwil szczęścia!

poniedziałek, 5 listopada 2012

Niedzielna pazdziernikowa eskapada- Alte, Silves, Monchique, Aljezur, Arrifana i Alvor

Niedzielna wycieczka miała być wprawką przed Wielką Portugalską Wyprawą. Tego dnia zaplanowałyśmy odwiedzenie aż 6 miejscowości. Pierwszą z nich była mała wioska Alte położona w środkowej części Algarve. Spacer po miejscowości w promieniach porannego słońca i obserwacja budzącej się do życia wioski, nastroiły nas pozytywnie i dały nadzieję, że ambitny plan uda się w pełni zrealizować. W niewielkiej kawiarence zrobiłyśmy przerwę na wypicie małej kawy. Białe domki ustawione przy krętych, wąskich uliczkach, zieleń roślin i feria barw kwitnących nawet jesienią kwiatów- to wszystko tworzy typowy klimat, charakterystyczny dla tego rejonu. Na zboczu jednej z gór namalowana jest wielka flaga Portugalii, która musiała zostać wielokrotnie uwieczniona na naszych fotografiach.

czwartek, 1 listopada 2012

Costa Algarvia

Dziś chcemy opowiedzieć o jednej z naszych ulubionych restauracji w Faro. Do Costa Algarvia trafiłyśmy podczas pierwszych dni naszego pobytu w Portugalii. Restauracja znajduje się w pobliżu Starego Miasta. Do odwiedzenia jej zachęcił nas gwar panujący w restauracyjnym ogródku i widok zadowolonych twarzy klientów. Postanowiliśmy dołączyć do ich grona i skosztować serwowanych tam specjałów. Przemiła kelnerka poleciła nam zestawy obiadowe kurszące rozmaitością potraw do wyboru, ilością dań i co jest dodatkowym atutem- rozsądną ceną.

wtorek, 30 października 2012

Polski program w RUA FM

Polska muzyka w portugalskim radiu? To możliwe! Jeden z naszych przyjaciół- dziennikarzy od niedawna prowadzi program radiowy, w którym co tydzień przedstawia propozycje muzyczne z różnych krajów. Zainspirowany znajomością postanowił poświęcić pierwszy program polskiej muzyce.

piątek, 26 października 2012

Portugalska kolacja.

Odpowiedzią na polski wieczór miała być portugalska kolacja zorganizowana przez naszych przyjaciół. Tym razem więc nasze przygotowania ograniczały się do wyboru kreacji. Wyruszyłyśmy na kolację nie wiedząc czego możemy się spodziewać po urządzanym przez chłopców wieczorze.
Jako przystawkę przyjaciele podali pyszne smażone krewetki w wersji pikantnej- najlepsze jakie do tej pory jadłyśmy! A, że jesteśmy wielkimi fankami krewetek (Martyna od dawna, ja dołączyłam do tego grona w Portugalii), to przystawka  była spełnieniem marzeń.

środa, 24 października 2012

Castro Marim, Vila Real de Santo Antonio, Monte Gordo i Cacela Velha czyli niedziela na wschodzie.

Ostatnia wycieczka podczas pobytu przyjaciółek to wyprawa eksploracyjna wschodniej części wybrzeża Algarve. Do tej pory zwiedzałyśmy Tavirę i Olhao, więc podczas wycieczki postanowiłyśmy zobaczyć tereny położone blisko granicy z Hiszpanią. 

piątek, 19 października 2012

Prawdziwy koniec Europy

Sobota była dniem, na który zaplanowałyśmy największa do tej pory wyprawę.Wstałyśmy wcześnie, aby wcielić w życie nasze plany. Z dobrymi humorami, zestawem przewodników, nawigacją dostępną dzięki życzliwości kolejnego bohatera (Nuno <3) wyruszyłyśmy z Faro.

piątek, 12 października 2012

Polski wieczór na końcu Europy!

Pewnego pięknego dnia wpadłyśmy na wspaniały pomysł zorganizowania polskiego wieczoru, aby pokazać naszym portugalskim przyjaciołom polskie tradycje kulinarne i nie tylko. W związku z tym, że na końcu Europy nie da się po prostu kupić niektórych produktów, musiały one przebyć długą, pełną przygód drogę. I tak kiszona kapusta posądzona przez panów celników o bycie bombą podobnie, jak twaróg i kiełbasa zwiedziły Londyn. Pozostało tylko ustalić datę i zaprosić gości.

czwartek, 11 października 2012

Estói, São Brás de Alportel i Loulé czyli nasz pomysł na piątkowe popołudnie.

Podczasas pobytu przyjaciółek w Algarve postanowiłyśmy
wynająć samochód, aby jeszcze lepiej poznac uroki regionu. Jako, że był to nasz debiut w kwestii wynajmowania pojazdów towarzyszyło mu wiele emocji. Wybór wypożyczalni ułatwił fakt, że w jednej z nich pracuje nasz znajomy. (Obrigada Bruno! ). Z jego pomocą, zaopatrzone w odpowiedzi na wszystkie, nie zawsze mądre pytania, odebrałyśmy samochód.

niedziela, 7 października 2012

Pierwszy miesiac w Faro

Pierwszy miesiąc w Portugalii już za nami. Jest to okazja sklaniająca do przemysleń i pierwszych podsumowań. Portugalczycy często pytają nas, dlaczego wybrałysmy wlaśnie ich kraj, aby przeżyć wspaniałą  przygodę studiując za granicą. Zgodnie z prawdą odpowiadałyśmy, że do podjecia decyzji skłoniło nas slonce, chec ucieczki przed jesienia, poznania innej kultury i obyczajów.
I faktycznie nie zawiodlysmy sie.

sobota, 6 października 2012

Pełna przygód wyprawa do Albufeiry

Seria deszczowych dni nieco popsuła nam nastroje i zburzyła plany. Poszukiwałyśmy alternatywy dla niedostępnych kąpieli słonecznych i plażowego szaleństwa. W końcu podjęłyśmy decyzję, postanowiłyśmy wybrać się do Albufeiry.

wtorek, 2 października 2012

Plaża w Faro.

Przyjazd naszych przyjaciółek z Polski dodatkowo wzmógł w nas chęć odkrywania nowych miejsc. Przygodę rozpoczełyśmy od wybrania się na pobliską Praia de Faro. Aż dziwnym jest fakt, że mimo, iż mieszkamy w Faro od prawie miesiąca była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu.

wtorek, 25 września 2012

Ilha Deserta- pustynna perła.

Zachęcone opinią naszego ulubionego sąsiada (obrigada Edgar - nosso vizinho favorito:) )  postanowiłyśmy wybrać się na wyspę, którą bez zastanowienia określił on mianem raju.

niedziela, 23 września 2012

Dumbass! Caloiro! Bestas! Kociaczek!

Początek roku akademickiego nie jest łatwym czasem dla studentów, którzy dopiero rozpoczynają swą uniwersytecką przygodę. W odróżnieniu od Polski, gdzie zazwyczaj powitanie nowych członków studenckiej braci ogranicza się do klubowej imprezy, w Portugalii jest to skomplikowanym rytuałem. Przez początkowe tygodnie pierwszaki, których określa się portugalskim słowem bestas poddawani są różnym wymyślnym torturom, często przy akompaniamencie granej na żywo muzyki Po pierwszym tygodniu kocenia biorą oni udział w paradzie, po której nazywani są caloiro.

czwartek, 20 września 2012

Olhão i Ilha da Armona- wrócimy tam jeszcze!

Portugalscy znajomi nie zachęcali nas do odwiedzenia Olhão. Twierdzili, że miejscowość nie zasługuje na szczególną uwagę. Nie zrażone tymi opiniami postanowiłyśmy odwiedzić miasto. Nie zawiodłyśmy się. Być może Olhão nie dorównuje urodą odwiedzanym przez nas miastom, ale musimy przyznać, że ma coś wyjątkowego i niepowtarzalnego.

wtorek, 18 września 2012

Tavira- dama wybrzeża.

Z wycieczką do Taviry związane jest najśmieszniejsze wydrzenie od początku naszego pobytu w Portugalii. Pociąg do Taviry miał odjechać chyba o 13:49. I jakimś cudem zdążyliśmy jeszcze kupić bilety. Dosłownie pobiegliśmy na peron, na którym stał pociąg do Taviry. Tato Martynki trzymał drzwi, żeby się nie zamknęły przed odjazdem. Wsiedliśmy. Pociąg był zaskakująco pusty. Wybraliśmy fajne miejsca. Po chwili zaczęłam narzekać, na to, że pociąg się spóźnia (powinien odjechać jakieś 5 minut wcześniej). Gdy, pan Paweł poszedł wyrzucić opakowanie po napoju z jego ust wybrzmiało pierwsze głośne podczas naszego pobytu w Portugalii "KURWA!". Okazało się, że pociąg odjechał punktualnie. Odjechał bez nas. Bo my znajdowaliśmy się w składzie, który stał za tym do Taviry. Nikt nie wpadł na to, że mogą być to inne pociągi. Strasznie mnie to rozbawiło i chichotałam z tego calutki dzień, doprowadzając do szału Martynkę.

niedziela, 16 września 2012

Nós gostamos da Confraria das Bifanas!

Jednym z miejsc, w których jedliśmy podczas ostatnich kilku dni jest knajpka, którą określiłabym lokalnym Subway’em.  W Confraria das Bifanas można zjeść tradycyjne niezwykle smaczne, świeże i proste kanapki. Wybór dań nie jest zbyt wielki, jednak smak zadowala. Szczególnie warto jeść na tarasie, delektując się panoramą portu.

sobota, 15 września 2012

Tam, gdzie klify całują ocean - Lagos.

Lagos to jedno z miast, o którym słyszałyśmy wiele przed wyjazdem z Polski. Wspaniałe klify i piaszczyste plaże opisywane są we wszystkich przewodnikach i artykułach dotyczących południowej części Portugalii.

czwartek, 13 września 2012

Wizyta w Adega Nova

Wyjście do Adega Nova planowaliśmy jeszcze przed wyjazdem z Polski. O restauracji rozpisują się przewodniki, wręcz obrosła legendą. Sama restauracja powstała w 1986 roku.  Znajduje się na Rua Francisco Barreto 24 w Faro.

środa, 12 września 2012

Fado- w krainie melancholii.

Spacerując uliczkami Starego Miasta w Faro, które sprawia wrażenie nieco opuszczonego, a na pewno nie można powiedzieć, że jest zatłoczone, natrafiliśmy na afisz informujący o przedstawieniu, podczas którego można zapoznać się z historią portugalskiej gitary i muzyki fado. Akurat nie mieliśmy innych planów, więc prowadzeni przez pana który rozdając ulotki zachęcił nas do zobaczenia występu, udaliśmy się na Rua do Arco. Jak się później okazało„naganiacz” zachęcający do wysłuchania koncertu był artystą wykonującym kompozycje fado i nie tylko.

wtorek, 11 września 2012

Bom dia! Witamy z Faro!

W tym miejscu powinien znajdować się wpis mówiący o naszych odczuciach i obawach przedwyjazdowych. Jednak jakoś tak się złożyło, że kiedy redagujemy go od prawie tygodnia delektujemy się pobytem w Portugalii. Przedwyjazdowe obawy powoli nas opuszczają, a że cały czas coś się dzieje, nie zdążyłyśmy zatęsknić. Na tym blogu będziemy opisywać nasze studenckie życie w Portugalii, ludzi, których spotykamy, a przede wszystkim podróżnicze przygody. 
Mamy nadzieję, że nasz blog zainspiruje Was do podróżowania i wzięcia udziału w erasmusowskiej przygodzie.